Niektóre wietnamskie opowiadania w bogatym znaczeniu - sekcja 1

Odsłon: 3085

GEORGES F. SCHULTZ1

Mało Mąż stanu Ly

   Był kiedyś sławny Wietnamski mężczyzna stanu którego imię brzmiało LY. Był bardzo niskiego wzrostu; w rzeczywistości był tak niski, że czubek jego głowy nie sięgał powyżej męskiej talii.

  Mąż stanu LY został wysłany do Chiny aby rozwiązać bardzo ważny problem polityczny z tym narodem. Kiedy Cesarz Chin spojrzał w dół z jego Smoczy tron i zobaczył tego małego człowieka, wykrzyknął: „Czy Wietnamczycy to tacy mali ludzie?"

   LY odpowiedział: „Panie, w Wietnamie mamy zarówno małych, jak i dużych mężczyzn. Nasi ambasadorzy wybierani są zgodnie z wagą problemu. Ponieważ jest to drobna sprawa, wysłali mnie do negocjacji. Kiedy pojawi się między nami duży problem, wyślemy dużego człowieka, aby z tobą porozmawiał".

   Połączenia Cesarz Chin rozważał: „Jeśli Wietnamczycy uważają ten ważny problem za małą sprawę, to rzeczywiście muszą być wielkim i potężnym ludem".

   Więc zmniejszył swoje żądania i sprawa została rozstrzygnięta od czasu do czasu.

Krawiec i Mandaryn

  W stolicy Wietnam był kiedyś pewien krawiec, który był znany ze swoich umiejętności. Każda odzież, która opuściła jego sklep, musiała idealnie pasować do klienta, niezależnie od jego wagi, budowy, wieku czy stanu.

  Pewnego dnia wysoki mandaryn posłał po krawca i zamówił ceremonialną szatę.

   Po wykonaniu niezbędnych pomiarów krawiec z szacunkiem zapytał mandaryna, jak długo służył na służbie.

  "Co to ma wspólnego z krojem mojej szaty?- zapytał dobrodusznie mandarynka.

  "To bardzo ważne, panie,”Odpowiedział krawiec. „Wiesz, że nowo mianowany mandaryn, pod wrażeniem własnego znaczenia, unosi głowę wysoko i klatkę piersiową. Musimy wziąć to pod uwagę i skrócić tylną lamówkę krócej niż przód.

  'Później stopniowo wydłużamy tylny pas i skracamy przedni; Gdy mandarynka osiąga półmetek swojej kariery, obcina się dokładnie tę samą długość.

  „Wreszcie, kiedy pochylił się ze zmęczenia długimi latami służby i ciężarem wieku, pragnie jedynie dołączyć do swoich przodków w niebie, szata musi być dłuższa z tyłu niż z przodu.

  - Widzisz więc, panie, że krawiec, który nie zna starszeństwa mandarynów, nie może ich odpowiednio dopasować."

Niewidomy zięć

   Był kiedyś przystojny młody mężczyzna, który był niewidomy od urodzenia, ale ponieważ jego oczy wyglądały całkiem normalnie, bardzo niewiele osób było świadomych jego dolegliwości.

   Pewnego dnia udał się do domu młodej damy, aby poprosić jej rodziców o rękę w małżeństwie. Mężczyźni z gospodarstwa mieli wyjść do pracy na polach ryżowych, więc aby zademonstrować swój zawód, zdecydował się do nich dołączyć. Szedł za innymi i był w stanie wykonać swoją część dnia pracy. Kiedy nadszedł czas, aby zakończyć dzień, wszyscy mężczyźni pospieszyli do domu na wieczorny posiłek. Ale niewidomy stracił kontakt z innymi i wpadł do studni.

   Gdy gość się nie pojawił, przyszła teściowa powiedziała: „Och, ten gość będzie dobrym zięciem, bo pracuje cały dzień. Ale naprawdę nadszedł czas, żeby przestał na dzisiaj. Chłopcy, wybiegnijcie na pole i powiedzcie mu, żeby wrócił na kolację ”.

   Mężczyźni narzekali na to zadanie, ale wyruszyli i zaczęli go szukać. Kiedy mijali studnię, niewidomy podsłuchał ich rozmowę i był w stanie wydostać się z niej i podążyć za nimi z powrotem do domu.

   Podczas posiłku niewidomy siedział obok swojej przyszłej teściowej, która ładowała jego talerz jedzeniem.

   Ale potem wydarzyła się katastrofa. Podszedł odważny pies i zaczął jeść jedzenie ze swojego talerza.

   "Dlaczego nie dasz temu psu dobrego klapsa?- zapytała przyszła teściowa. „Dlaczego pozwalasz mu jeść swoje jedzenie?"

   "Pani, ”Odpowiedział niewidomy,„Za bardzo szanuję pana i panią tego domu, by ośmielić się uderzyć ich psa".

   "Bez znaczenia- odpowiedziała „godna pani. „Oto młotek; jeśli pies znowu odważy się zawracać ci głowę, zadaj mu porządny cios w głowę".

   Teraz teściowa zobaczyła, że ​​młody człowiek był tak skromny i nieśmiały, że wydawało się, że boi się jeść i nic nie bierze z jego talerza, chciała go zachęcić i wybrała słodycze z dużego półmiska i postawiła przed nim .

   Słysząc stukot pałeczek o talerz, niewidomy pomyślał, że pies wrócił, by go zdenerwować, więc chwycił młotek i zadał biednej kobiecie tak gwałtowny cios w głowę, że straciła przytomność.

   Nie trzeba dodawać, że to był koniec jego zalotów!

Duża ryba kucharza

  TU SAN2 ziemi Trinh uważał się za ucznia Konfucjusz3.

   Pewnego dnia jego kucharz dał się wciągnąć w grę losową i stracił powierzone mu pieniądze na codzienne zakupy na targu. W obawie przed karą za powrót do domu z pustymi rękami wymyślił następującą historię.

   "Dziś rano po przybyciu na targ zauważyłem dużą rybę na sprzedaż. Było tłuste i świeże - krótko mówiąc, znakomita ryba. Z ciekawości zapytałem o cenę. To był tylko jeden rachunek, chociaż ryba była warta dwa lub trzy. To była prawdziwa okazja i myśląc tylko o wyśmienitej potrawie, jaką dla Ciebie przygotuje, nie wahałem się wydać pieniędzy na dzisiejsze zapasy.

  „W połowie drogi do domu ryba, którą niosłem na linie przez skrzela, zaczęła sztywnieć jak po śmierci. Przypomniałem sobie stare porzekadło: „Ryba wyjęta z wody to martwa ryba”, a przechodząc akurat obok stawu, spieszyłem się z zanurzeniem go w wodzie, mając nadzieję, że ożywi go pod wpływem naturalnego żywiołu.

  „Chwilę później, widząc, że wciąż jest martwy, zdjąłem go z linki i trzymałem w obu dłoniach. Wkrótce poruszył się trochę, ziewnął, a potem szybkim ruchem wyślizgnął się z mojego uścisku. Zanurzyłem ramię w wodzie, aby ponownie go chwycić, ale jednym machnięciem ogona zniknęło. Wyznaję, że byłem bardzo głupi".

   Kiedy kucharz skończył swoją opowieść, TU SAN klasnął w dłonie i powiedział: „To idealne! To idealne!"

   Myślał o śmiałej ucieczce ryby.

  Ale kucharz nie zrozumiał tego punktu i wyszedł, śmiejąc się z rękawa. Potem zaczął mówić swoim przyjaciołom z triumfalną miną: „Kto powiedział, że mój pan jest taki mądry? Straciłem wszystkie pieniądze z rynku na kartach. Potem wymyśliłem historię, a on połknął ją w całości. Kto powiedział, że mój pan jest taki mądry?"

   MENCIUSZ4, filozof, powiedział kiedyś „Wiarygodne kłamstwo może zwieść nawet wyższy intelekt".

WIĘCEJ:
◊ Niektóre wietnamskie opowiadania w bogatym znaczeniu - Rozdział 2.

BAN TU THU
redaktor - 8/2020

UWAGI:
1: Pan GEORGE F. SCHULTZ, był Dyrektor wykonawczy Stowarzyszenia Wietnamsko-Amerykańskiego w latach 1956-1958. Pan SCHULTZ był odpowiedzialny za konstrukcję obecnego Centrum Wietnamsko-Amerykańskie in Saigon oraz dla rozwoju programu kulturalno-oświatowego Stowarzyszenie.

   Wkrótce po jego przybyciu Wietnam, Pan SCHULTZ zaczął studiować język, literaturę i historię Wietnam i wkrótce został uznany za autorytet, nie tylko przez swojego kolegę Amerykanieponieważ miał obowiązek poinstruować ich na te tematy, ale przez wielu wietnamski także. Opublikował artykuły zatytułowane „Język wietnamski"I"Nazwy wietnamskie”Oraz plik Angielski tłumaczenie Cung-Oan ngam-khuc "Plaints of an odalisque". (Cytuj Przedmowa autorstwa VlNH HUYEN - Prezes Zarządu Stowarzyszenia Wietnamsko-AmerykańskiegoWietnamskie legendyPrawa autorskie w Japonii, 1965, przez Charles E. Tuttle Co., Inc.)

2:… Aktualizowanie…

 UWAGI:
◊ Źródło: Wietnamskie legendy, GEORGES F. SCHULTZ, Wydrukowano - Copyright in Japan, 1965, by Charles E. Tuttle Co., Inc.
◊  
Wszystkie cytaty, kursywa i obrazy zostały rozdzielone na sepię przez BAN TU THU.

(Wizyty 6,958 razy, wizyty 3 dzisiaj)